Prawo

Raija

Studiów prawniczych chyba nie trzeba jakoś przedstawiać. Ktoś zastanawiał się nad karierą prawniczą?

Joanna

Ja skończyłam jako drugi kierunek. Ale po co do dziś nie wiem ? Chyba z chorych ambicji jakiś. W tym zawodzie nie pracuję, aplikacji nie zrobiłam, poszłam w innym kierunku. I teraz od kodeksów trzymam się z daleka Wink (1)

Prawda jest taka, że w Polsce nie wystarczy ze skończysz studia, musisz reszce potem zrobić aplikacje: prawniczą, radcowską, notarialną itd. A na to potrzeba duuzo pieniędzy i nie ukrywajmy jeśli chodzi o niektóre z w/w specjalizacji znajomości. Ogólnie z własnego doświadczenia - nie polecam.

Vivianne

ja się nad tym zastanawiałam, jestem rozgadana, zawsze umiem znaleźć argumenty, dobre. Podoba mi się też to, ale przeraża mnie nauka łaciny.

VioletHills

to są te moje wymarzone studia właśnie. od zawsze w sumie.

robak

Prawo też mi się podoba, ale marne szanse, że gdziekolwiek się dostanę Tongue out (1)

Ale też potem nie wiadomo, czy praca się znajdzie. Bo prawników jest dużo, tak jak psychologów.

Callie.

drugim kierunkiem o którym myślę jest prawo, ale aż odrzuca mnie to jak wyobrażę sobie wkuwanie kodeksów na pamięć, no i jeszcze aplikacja, na którą bardzo trudno się dostać, a realia są takie, że bez znajomości chyba nie ma szans na pracę w zawodzie + dziwi mnie, że wszyscy studenci żałują, że poszli na prawo i odradzają to innym

Asche.

ja bym poszła, ale w zasadzie i tak nie mam przyszłości w zawodzie, chociaż to moje marzenie.

gorczyca

Mój profil w liceum nazywa się "prawniczy" i niezwykle denerwuje mnie fakt, że wszyscy nad pod to podpinają, a nauczyciele przekonani są, iż mają oto właśnie przed sobą przyszłych prawników. Prawdę mówiąc to powodzenia. Szczególnie w dzisiejszych pięknych czasach.
Ogólnie mówiąc to moje zdanie jest takie, że to kierunek dla bardzo ambitnych. Sama jeszcze niedawno się do takich zaliczałam, ale potem doszłam do wniosku, że "dzieciaku po huk ci to?". Nie dość, że nie wiadomo ile pamięciówki, to potem jeszcze problem z tym, co dalej. Same studia nic nie dają, musisz załatwić sobie aplikacje. Strasznie dużo zachodu i zero gwarancji, że wypali. Bolesne, ale prawdziwe.
Podziwiam studentów prawa, ale sama chyba podziękuję. Może jest to na mojej liście, ale niezbyt wysoko. Nie ma co na siłę utrudniać sobie życia.